Cycle syncing – o hormonach, cyklu i uważności

Czy można poczuć się lepiej, obserwując swoje naturalne wahania hormonów? Okazuje się, że tak! Dzięki metodzie zwanej cycle syncing możesz nie tylko poprawić zdrowie i  przywrócić równowagę.

Pierwszy kalendarzyk miesiączkowy dostałam w połowie podstawówki. Miał wielkość paszportu i był z kolorowej tekturki, szczelnie wypełnionej ponumerowanymi krateczkami. Należało go wypełniać, co miesiąc zaznaczając krzyżykiem dni menstruacji. Niedługo po tym, gdy wszystkie samodzielne kalendarzyki poginęły, zaczęłam korzystać z coraz częściej pojawiających się w kalendarzach osobistych arkuszy z możliwością zaznaczenia poszczególnych dni cyklu. Wtedy nie chodziło mi już tylko o to, żeby we właściwym momencie zabrać ze sobą przybory toaletowe, ale również o obserwowanie wpływu cyklu na moje samopoczucie czy stan skóry. Nadal jednak nie siliłam się zbytnio na szukanie w tym głębszego sensu. Okres to okres, to w końcu nic specjalnego.

Wraz z dorosłością u większości osób, które znam, stosunek do śledzenia miesiączki ewoluował – i tak aktualnie część robi to, żeby przypadkiem nie zajść w ciążę, inna wręcz przeciwnie. Wg badań z 2018 r. w sumie co druga kobieta korzysta z aplikacji śledzącej swój cykl właśnie z powodów związanych z szeroko pojętą płodnością.

Dużo więcej niż okres
Okazuje się jednak, że poza płodnością comiesięczne wahnięcia hormonów mają wpływ na wiele innych kluczowych funkcji kobiecego organizmu. I tu szczególną uwagę należy poświęcić dwóm panom: estrogenowi i progesteronowi, prawdziwym gwiazdorom, którzy mają naprawdę dużo do powiedzenia, jeśli chodzi o nasz dobrostan.

Czy wiedziałaś np., że to estrogen odpowiada za utrzymanie gęstości kości, wspieranie elastyczności i nawilżenia tkanek oraz wpływa na poziom serotoniny i dopaminy w mózgu? Progesteron z kolei działa uspokajająco na układ nerwowy, wpływając też na jakość snu oraz kondycję skóry.

Nic zatem dziwnego, że nasze samopoczucie w trakcie cyklu tak bardzo się zmienia, bo jeśli przyjrzeć się poniższemu wykresowi, okaże się, że w powiedzeniu „kobieta zmienną jest” tkwi całkiem spore ziarno prawdy.

    O cyklu słów parę
    Nasz cykl dzieli się na cztery fazy: menstruacyjną, folikularną, owulacyjną i lutealną. W zależności od indywidualnych uwarunkowań długość ich trwania może się różnić. Dodatkowo, co ważne, pisząc to, odnoszę się do kobiet, które nie przyjmują terapii hormonalnej oraz nie są w trakcie lub po menopauzie.

    • I tak faza menstruacyjna trwa zazwyczaj od 1 do 7 dni. W okresie tym następuje najniższy poziom wydzielania hormonów, przez co najprawdopodobniej towarzyszy Ci ogólne osłabienie i wzmożona wrażliwość.
    • Faza folikularna, trwająca od 7 do 13 dnia, to z kolei czas nowych początków. Miesiączka już za Tobą, a w ciele zaczyna wstępować nowa energia. Kreatywność pikuje, siła fizyczna rośnie, a wraz z nią Król Estrogen.
    • Następna faza to owulacja, która trwa około 3 dni. Większość z nas odczuwa wówczas najwyższy poziom energii i wzmożoną potrzebę przebywania z ludźmi. Obiektywnie też los nam sprzyja, jeśli chodzi o wygląd – to w końcu idealny moment na potencjalne zajście w ciążę!
    • Po każdej górce przychodzi jednak dołek, w kobiecym wydaniu noszący miano fazy lutealnej, trwającej od 10 do 14 dni. W jej trakcie zaczyna się okres powolnego przygotowywania ciała do miesiączki. Progesteron zalicza tu spory wzrost i równie spektakularny spadek, co może prowadzić do bóli głowy, puchnięcia oraz ogólnego spadku nastroju (PMS na horyzoncie!).

    1, 2, 3 – synchronizacja!
    Przyglądając się powyższemu opisowi, jasnym jest, że w zależności od fazy cyklu przeciętnej kobiecie w wieku rozrodczym towarzyszy różny poziom energii, nastrój, a nawet zdolności poznawcze. Jak zatem funkcjonować w świecie, który narzuca nam konieczność bycia zawsze w formie, bez konieczności szprycowania się lekami i wszelkiej maści stymulantami?

    Jedną z propozycji jest tzw. cycle syncing, po polsku synchronizacja z cyklem menstruacyjnym, koncept stworzony przez Alise Vitti, amerykańską ekspertkę od hormonów i zdrowia reprodukcyjnego kobiet. Zakłada on dostosowywanie różnych aspektów życia – takich jak dieta, ćwiczenia czy praca – do faz cyklu, tak aby przestać walczyć z naturą. Bez dwóch zdań synchronizacja taka wymaga czasu i energii, co swoją drogą sporo mówi nam o kondycji dzisiejszego świata, w którym powrót do natury bywa tak karkołomny. A cycle syncing zakłada właśnie uważną obserwację swoich naturalnych tendencji, wysnucie z nich wniosków, i wreszcie zaproponowanie i wdrożenie zmian w życie. Z drugiej jednak strony, długoterminowe konsekwencje takiej synchronizacji mogą się okazać przełomowe – wyższy ogólny poziom energii, zwiększona produktywność na co dzień, lepsze wyniki w sporcie i mniejsze wahnięcia nastroju.

    Jak szef każe, to kawa nawet z zimnej!
    I tak, wiem, nie zawsze da się tak po prostu zignorować zaproszenia od szefa na arcyważne spotkanie tylko dlatego, że akurat jesteś w końcówce swojej fazy lutealnej. Chodzi bardziej o to, że jeśli wiesz, że w niej jesteś, to…

    … po pierwsze, z większym zrozumieniem i przymrużeniem oka przyjmiesz wszystkie te czarne myśli, które mogą się pojawić w Twojej głowie na myśl o zabraniu głosu
    … po drugie, możesz z większą rozwagą zaplanować zarówno dzień, w którym weźmiesz udział w spotkaniu, jak i kilka dni przed, planując więcej odpoczynku i aktywności, które Ci służą
    … i wreszcie, jeśli masz możliwość zaplanowania choć części swoich zadań w miesiącu z uwzględnieniem fazy cyklu, to czemu by nie dać temu szansy?

    I teraz najważniejsze pytanie: JAK TO ZROBIĆ?

    Już niedługo opublikuję kolejny wpis, wypełniony praktycznymi poradami, które ułatwią Ci wdrożenie dobrych zmian w życie. Zanim przystąpisz do tego procesu, pamiętaj jednak, żeby rozpocząć od siebie.

    Od codziennego poświęcania czasu na przyglądanie się swojemu ciału, nastrojowi i myślom.

    Poleca się do tego uważność, a jakże! Wystarczy zaledwie chwila przerwy w ciągu dnia i tak krok po kroku, w stronę większego celu.

    Przeczytaj więcej na podobny temat:

    Czy 7 to dużo, czyli o 7 formach odpoczynku

    Bez odpoczynku zdecydowanie da się żyć – tylko co to za życie? Z pewnością niezgodne z naturą – każdy żywy organizm działa w rytmie aktywności i regeneracji. Tylko ludzie uparcie próbują pominąć tę drugą, a skutki? Jakie są, każdy widzi…
    Czym dziś jest zatem odpoczynek – i dlaczego Netflix lub popołudniowa drzemka to nie zawsze odpowiedź? Czytaj dalej.

    czytaj dalej

    0 komentarzy

    Wyślij komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Newsletter